Podział majątku po rozwodzie nie jest obowiązkowy, a samo roszczenie o podział majątku nie ulega przedawnieniu – innymi słowy – nie ma żadnego terminu na podział majątku po rozwodzie. Przy czym, warto zaznaczyć, że nieuzasadnione zwlekanie z podziałem majątku wspólnego, może pociągnąć za sobą więcej strat niż korzyści.
2006.4.18 10:50:35. właścicie posesji ma prawo Cię wymeldować po 2 miesiącach nieobecności, w sprawie pisma o wymeldowanie niczego nie załatwiaj na "gębe" napisz pismo do biura meldunkowego i przedstaw swoje stanowisko i koniecznie wyjaśnij, że przebywasz tam z zamiarem stałego pobytu. Pewne jest jednak, że nie będziesz mieć tam
Śr, 02-04-2003 Forum: Kobieta - zmiana nazwiska po rozwodzie zmiana nazwiska dziecka po rozwodzie malutka kiedy zaczęła mówić na mojego obecnego męża tato.
Boję się używać słów "rozwód", ale myślę coraz częściej o rozstaniu. Byliśmy ze sobą 7 lat i wzięliśmy ślub. Teraz jesteśmy rok po nim, a ja już nie chcę. Mąż nie pomaga mi w
Mówisz , że kochasz 4 letnia córkę ponad życie wiec dziwie się ze nie chcesz płacić alimentów. Była zona I tak może udowodnić , że zarabiasz więcej jak wie o tym zanizeniu pensji.
po rozwodzie nie związało się z nikim; 32,1% (n = 51) pozostawało w nowym bliskim związku, związek dla osób po rozwodzie stanowi drugą szansę na miłość oraz stabilne życie rodzinne,
NYlunLe. snurekNowicjusz Liczba postów: 11 Liczba wątków: 2 Dołączył: Sty 2020 Reputacja: 4 Lokalizacja: zdunska wola 14-01-2020, 00:25 AM (Ten post był ostatnio modyfikowany: 14-01-2020, 00:30 AM przez snurek.) cześć wszystkim mam 36 lat i co tu dużo gadać h.. sytuację a więc 18 lat małżeństwo 2 dzieci i niby wszystko ok ale od tego roku dokładnie 7 stycznia w trakcie rozwodu zaczęło się 2 lata temu czyli seks raz w miesiącu no moje zmartwienie do żony co się dzieje z nami częste rozmowy próby namówić ja na terapię i jej mowienie ze wszystko ok ze mamy dzieci obowiązki i nic się nie dzieje dziwnego że mnie kocha i takie tam nie jesteśmy już młodzi no niby wszystko ok ale w tamtym roku seks w ciągu roku 3 razy no powaga juz bylem pewny ze coś się dzieje ale zona znowu jej gadanie ze wszystko jest ok i takie tam kocha ale w październiku zona zasnęła z tele no i chciałem podłączyć pod ładowarkę gdy podłączyłem to się okazało ze często wyszukiwania czy nadal kocha męża czy można przestać takie tam na drugi dzień moje pytanie do żony czy coś ukrywa i jej zapewnia ze kocha bardzo ze wszystko ok tylko ze jeszcze zauważyłem ze bardzo rzadko były czułości z jej strony przytulanie calusy taka bliskość no jak na lekarstwo i zacząłem podejrzewać romans z mojej perspektywy i takiego szpiegowania no nie ma romansu a później 7 stycznia po mojej stanowyżej rozmowie szok ona twierdzi ze nie wie czy mnie kocha no normalnie świat mi się zawalił tęsknię za dziećmi za nią 18 lat to połowa mojego życia jak zapomniec ja się wyprowadzilem no bo co tu robić plakalismy oboje do 2 w nocy ona twierdzi ze tęz nie wie co się stało psychika słaba normalnie załamanie płacze jak dziecko jak słyszę dzieci w tele albo ja to płacze nie mogę sobie poradzić jeszcze powiem ze obowiązki domowe były dzielone czuli pomagałem pamiętałem o rocznicy urodzinach często małe prezenty niespodzianki jak żyć po takim czymś pomocy miałem próbę samobojcza Czy zadałeś jej pytanie czy lepiej będzie jak odejdziesz? Czy w ogóle rozmawialiście o tym czy ją pociągasz seksualnie? Czy ma w ogóle potrzeby? Czy wolałaby z innym? Bo rozumiem że głównym problemem jest seks. Musisz te pytania zadać, bo nawet tylko dla swojej świadomości. Nie bardzo rozumiem bo strasznie chaotycznie piszesz, jesteście w trakcie rozwodu? Sama rozkminia co się stało jak widzisz. Ogranicz kontakt i czekaj na rozwój wydarzeń. Ale pytania powyżej muszisz zadać. Wysłane z mojego SM-J530F przy użyciu Tapatalka snurekNowicjusz Liczba postów: 11 Liczba wątków: 2 Dołączył: Sty 2020 Reputacja: 4 Lokalizacja: zdunska wola tak rozmawialiśmy tak jak pisałem i nie chodzi tylko o seks tylko zaginęła u niej miłość do mnie co do seksu po prostu jak mi powiedziała pociagam ja jako facet tylko ze chce się upewnić czy jeszcze mnie kocha ja po prostu się wyprowadzilem bo co mi pozostało 14-01-2020, 12:25 PM (Ten post był ostatnio modyfikowany: 14-01-2020, 12:26 PM przez salata.) Współczuję. Jednak sam doprowadziłeś do tego gdzie teraz jesteś. Nie piszę, że to jest twoja wina, bo nie znasz pewnie inaczej. Obydwoje pozwoliliście, aby rutyna życia zrujnowała wam relację. Zaniedbałeś siebie i swoje potrzeby. Za duży nacisk położyłeś na relację z drugą osobą i oczekiwałeś pewnie wypełnienia swoich własnych braków. Kobieta jest emocjonalna. Potrzebuje tajemniczości u partnera, widzieć jak się staje lepszym. Ona przestała się czuć kobietą. Ty na to pozwoliłeś. Traktuje relacje i seks jak obowiązek małżeński. Dlatego czujesz lód. Nie jest tak, że oczekujesz od niej czegoś, robiąc dla niej rzeczy próbując się "wkupić" w jej łaski? Dodatkowo pewnie skamlałeś o seks. Nic tak ni wysusza cipki niż facet proszący o uwagę. Czy ona nie musi wszystkiego w domu pilnować i prowadzić? Żadna tego nie chce, większość chce mieć faceta z planem i razem podążać ku jego celowi. Kiedy i ile razy jebnąłeś w stół i powiedziałeś jak ma być. Pewnie coś sam i całą rodzinę tym zaskoczyłeś, czy wszystko "konsultujesz", wykonując co ona ci mówi? Stań sam przed lustrem, popatrz i powiedz, że jesteś facetem z którym chciałbyś być będąc kobietą. Co ostatnio dla siebie zrobiłeś? Jak wyglądasz fizycznie? Czy narzekania z jednej lub obydwóch stron nie spowodowały, że radość zniknęła? Naprawdę da się żyć, co chwilę zrywając ze schematami. Co robisz takiego, że ona czuje się niepewnie? Zastanawia się co robisz, z kim jesteś? Tajemniczość jest kluczem do wyobraźni i serca kobiety. Kiedy ostatni raz byliście na randce? Kiedy naprawdę rozmawialiście razem? Przez rozmowę z kobietą rozumiem ona mówi ty słuchasz, a wszelkie rady zachowujesz dla siebie. Kiedy ostatnio śmialiście się ze sobą? Kiedy odwaliłeś jakąś głupotę, że do tej pory się z niej możesz śmiać. Rady? Odpuść seks na np trzy miesiące i energie przelej na coś innego. Już się wyprowadziłeś, ale nadal musisz być obecny w życiu dzieci. Zachowuj się tak jakbyś był po rozwodzie. Jakbyś jej już nie było. Daj jej odetchnąć, skoncentruj się na sobie i dzieciach. Zacznij przebudowywać życie i rób co sprawia ci radość. Wycieczki weekendowe z dziećmi, aby miały frajde. Proponuj jej wyjazd, ale nie ciśnij. Za pierwszym razem nie pojedzie, ale za drugim lub trzecim nie odmówi. Do daleka droga do odbudowy relacji, ale zacząć najpewniej musisz od przebudowy samego siebie. @Leorth, przenieś część wątku do właściwego działu. pozdrawiam / mvg / mvh Salata snurekNowicjusz Liczba postów: 11 Liczba wątków: 2 Dołączył: Sty 2020 Reputacja: 4 Lokalizacja: zdunska wola dla niej stałem się lepszy przez 12 lat bylem złym facetem tak łagodnie można powiedzieć czi znikanie z domu na parę dni alkohol i agencje towarzyskie potem kryzys i moja poprawa o 100%obowiązki tak jak mówiłem pół na pół a czasem tylko ja sprzątanie pranie opieka nad dziećmi co do pilnowania wszystkiego w domu to tez na zmianę ale może też jest tak ze za bardzo się poświęciłem się dzieciom a ona została z boku nie wiem gadałem z nią o tym i daliśmy sobie czas do końca stycznia ale jestem pewien że raczej skończy się rozwodem no trzeba będzie jakoś żyć tylko jak boże nie potrafię sobie wyobrazić Najśmieszniejsze jest to, że jak byłeś złym facetem to takich problemów nie było, może jest tutaj paradoksalnie jakaś analogia... Wysłane z mojego SM-J530F przy użyciu Tapatalka snurekNowicjusz Liczba postów: 11 Liczba wątków: 2 Dołączył: Sty 2020 Reputacja: 4 Lokalizacja: zdunska wola tez tak myślę był taki czas ze że ogólnie były koledzy i dziwki i jakoś to się kręciło wracałem kwiaty prezenty mijał miesiąc czy nawet krócej i na nowo szukała mnie jak znalazła to sceny i co wszystko ok nic nie robiłem w domu wszystko ona ja i było super seks regularnie a teraz widmo rozwodu 15-01-2020, 00:38 AM (Ten post był ostatnio modyfikowany: 15-01-2020, 00:51 AM przez vlad1431.) Przykre, ale chyba prawdziwe. Jakbyś napisał to w odwrotnej kolejności, to mógłbym w to nie wierzyć. Czyli coś na zasadzie syndromu sztokholmskiego, jak kobite trzymałeś w ryzach i wiedziała gdzie jej miejsce, wszystko było ok. Masakra, im więcej jestem na tym forum, coraz bardziej uznaje że kobieta to gorszy gatunek człowieka. Kurła, chyba się muszę cieszyć że moja żona od małej naprawiała z ojcem auto. Kiedyś padł jej przepływomierz, otwiera maske, pytam się co robi, a ona że odpina kabel od przepływomierza. Ja nawet kurła nie wiedziałem gdzie się to odpina. Wysłane z mojego SM-J530F przy użyciu Tapatalka snurekNowicjusz Liczba postów: 11 Liczba wątków: 2 Dołączył: Sty 2020 Reputacja: 4 Lokalizacja: zdunska wola więcej powiem ci mój sąsiad napierdala swoją żonę nie milosiernie i to od kont pamiętam a żyje już 36 i co ona go kocha kiedyś idę ulica wraca sasiad z zona i on napierdala ja na ulicy ja nie wiedziałem co mam zrobić czy mam powiedzieć dobry wieczór no zacząłem uspokajać sąsiada a on do mnie z rękami no to dostał w twarz z plaskacza a jego żona zaczęła mordę wydzierac zostaw nas bandyto powaga Jak się baby nie bije to jej wątroba gnije Wysłane z mojego SM-J530F przy użyciu Tapatalka snurekNowicjusz Liczba postów: 11 Liczba wątków: 2 Dołączył: Sty 2020 Reputacja: 4 Lokalizacja: zdunska wola no i będzie rozwód rozmawiałem z nią o tym parę razy ona twierdzi ze dobrze ze tak się stało jej słowa to co biorę dzieci 2 w tygodniu dzwonie do nich codziennie 3 lub 4 razy między mną a była narazie wszystko oK tylko wczoraj poszłem do kumpla byli inni znajomi trochę alko jak się dowiedziała to sceny ze się nie interesuje dziećmi i ze mam już dziwkę trochę chore bo przed 22 bylem w domu u siebie no i oczywiście nie jest dobrze z finansami chuj ze od początku stycznia nie mieszkam z nią a daje kasę jagbym byl z nią i wogule w następnym miesiącu powiedziałem ze dam alimenty i połowę na nianie opłacam tele córki kurs tańca a ona już ze mało kasy dzisiaj przeprosiła ja do niej czego Ty ode mnie chcesz ona ze nie wie sama no chore Z całym szacunkiem dla Ciebie, ale jej zachowanie to takie na poziomie homo sapiens. Albo będziesz takim samym "chujem" jak byłeś przez te 12 lat albo nic z tego nie będzie. Wysłane z mojego SM-J530F przy użyciu Tapatalka
~Aniołek napisał: choćbyśmy nie wiadomo jak się starali czasami się po prostu nie ma jak POROZUMIEĆ. No właśnie..., nie ma jak się porozumieć. Skoro ja coś jej mówię, a ona zachowuje bierność - nic konkretnego nie odpowiada, po to tylko, by za dwa, trzy dni wyjeżdżać z przemyśleniami na temat moich słów, te słowa wtedy są przekręcone i wyrwane z kontekstu. Tłumaczę, że nie o to chodziło i to, co mówi jest nieprawdą, bo co innego miałem na myśli. Ona jednak nie respektuje teraz moich słów i twierdzi, że tak właśnie jest jak mówi - słowa wyjęte z moich ust i spreparowane tak, żeby uderzały we mnie. Ona wie co ja myślałem, co ja czułem, co chciałem przez te słowa osiągnąć i co zamierzałem nie tylko w krótkim terminie, ale i w dłuższym... Tłumaczę i proszę, na zasadzie: 'zrozum, że nie tak to powiedziałem, nie to miałem na myśli i nie to czułem i zamierzałem'. Po tamtej stronie bywało twarde: 'Nie! - ja wiem, co Ty myślisz, co czujesz, co zamierzasz'. Świadczyło to dla mnie, że ona moje słowa zapodawała komuś do analizy i pobierała od kogoś nauki, co i jak powinna mi mówić. Wiem to, bo potrafiła nawet zdarzenia, których byłem uczestnikiem i doskonale pamiętałem jak było, przekręcać i wmawiać, że było zupełnie inaczej niż to, co widziałem na własne oczy, a często podpierała się ogólnikami w stylu 'bo facet w takich wypadkach myśli tak, a tak'. Nic nie pomagało moje, 'ale ja tak wcale nie myślę'. Byłem już przedmiotem, nie podmiotem. W późniejszym okresie nawet z przejawów mojej przychylności usiłowała zrobić sobie amunicję do ostrzału. No jawnie niszczyła, po czym twierdziła, że ona zrobiła tyle, żeby ten związek uratować, a ja go zrujnowałem... no po prostu ręce opadły. Ja właśnie pozwoliłem tej brudnej wodzie sobie spłynąć. Uwolniłem się od wszelkich spółek i wspólnot z tą kobietą. Mnie nie obchodzi teraz ona, ani jej problemy, a jak dzieciom zacznie dziać się krzywda, to już adwokat i postępowanie stosowne do zaistniałych okoliczności. Na pewnym etapie porozumienie jest niemożliwe. Ona potrafi się wypierać nawet tego, co mam od niej na piśmie. Wywraca kota ogonem jak jej tylko wygodnie i... z początku nawet jej się udawało do pewnego stopnia mnie zastraszyć, ale już się usztywniłem. Teraz może mnie co najwyżej zmobilizować do uruchamiania coraz to nowych procedur. Już z nią nie gadam, bo praktycznie każda nasza rozmowa jest podszyta emocjami. Usiłuje mi np. wmawiać, że ja jestem odpowiedzialny za dzieci - którymi ona się opiekuje i nawet próbowała mi ograniczyć kontakty z nimi. Ot... proza życia :-). Owszem jestem odpowiedzialny, ale pośrednio, ona się opiekuje, ma przyznaną tą opiekę, kasę na to zgarnia, to ja mam prawo się z dzieciakami widywać, a nie rozwiązywać na bieżąco problemy, które ona generuje i wisieć na telefonie od wczesnego rana do późnego wieczora. Do dogadania się trzeba dwóch odpowiedzialnych stron. Zatem kolego pepe... Jeżeli czujesz, że już nie ma szans na dogadanie się, nie dogaduj się. Stawiaj sprawę jasno i prosto uwzględniając uczciwy kompromis, sam zobaczysz co będzie. Jeżeli kobieta Cię już naprawdę nie chce, to będzie robić wszystko, żebyś sobie sam poszedł. Z jej punktu widzenie dużo wygodniej jest, by nie musiała brać odpowiedzialności za Was, za małżeństwo, za życie w ogóle. Ty - jako facet - masz w jej mniemaniu wszystko dźwigać na swoich barkach, a ona może sobie jeszcze na tych Twoich barkach podskakiwać, bo ma kim się asekurować. Kobiecie przecież wolno... O ile czujesz, że to już koniec, zrób jak mówię i sam zobaczysz co ona zacznie robić. Gwarantuję Ci, że jak dasz palec, to weźmie i rękę, a potem powie, że jeszcze mało. Wtedy da Ci pretekst do rozwodu. Chorego związku nie ma sensu ciągnąć, bo ludzie się dobierają w pary po to, by było im lepiej, a nie gorzej... Kiedy jest gorzej, to albo poprawiamy, a jak się nie da, wybywamy z toksycznego związku.
~Piotr napisał:Jestem po rozwodzie 1 dzień.(...) dwóch synów , (...) mam pełne prawa rodzicielskie,a chłopców będę widywać kilka razy w roku. (...). Odległość (...) tak załamany (...) po rozprawie (...) była tak szczęśliwa (...) Uśmiech od ucha do się w samochodzie mnie to straszna trauma (...) jaki musiałem być beznadziejny przez te 14lat,(...) usłyszałem jeszcze kilka rzeczy które "rozjechały " moją psychikę do końca (...) Naprawdę nie wiem co o tym to na razie najgorsza rzecz jaka mnie spotkała w życiu. Dla mnie rozwód też był traumą i też moja była żona po samym rozwodzie była rozanielona, bo dopięła swego - pozbyła się faceta co to ją 'ograniczał' w życiu. Też miałem ochotę ryczeć i też wracaliśmy tym samym samochodem. Tyle że... Moja była żona wyobrażała sobie, że gdy już wywali mnie ze swojego życia, będzie generałem całej sytuacji. I tu uważaj. Wyrok rozwodowy - jak rozumiem - został ogłoszony w sumie wczoraj, czy tam przedwczoraj... Przed uprawomocnieniem możesz się jeszcze odwołać - ale tu się skonsultuj z prawnikiem - gdyby nie wszystko zostało orzeczone zgodnie z interesem Twoim i dzieci, wg Ciebie. Druga sprawa... Uważaj na tę kobietę teraz. Ona doprowadziła Cię do rozpaczy, zrobiła to z rozmysłem, to jej celowe działanie i... Nie miej złudzeń, ona skrzętnie to wykorzysta gdy tylko nadarzy się okazja. Jest mistrzynią pogrywania na emocjach. Nie daj się w ciągnąć w gierki, dyskusje, wyjaśniania, tłumaczenia się - to podstawa. Wobec niej już NIC nie musisz. Ona doskonale potrafi manipulować emocjami - to broń która porazi każdego faceta pod jednym warunkiem... Gdy on da się wciągnąć w potyczkę na 'jej terenie'. Twój teren to chłodna kalkulacja, przewidywanie, rozgrywanie i... konsekwencja. Ona wygrywa w pierwszym przypadku (emocje, sentymenty, żale, poczucie winy...). Ty w drugim (uczciwość, konsekwencja, konkret...) - to podstawa. Pamiętaj, robisz swoje i nie jesteś na jej zawołanie. Ona może próbować wkręcać Cię w rzeczy zupełnie nierealne twierdząc, że jesteś ojcem i jako ojciec... Musisz, powinieneś (to i owo). Wolno jej ładnie Cię o coś poprosić, nie wolno jej Tobie rozkazywać - pod żadnym pozorem. Ty sam wiesz co powinieneś i ona nie ma już prawa Tobie cokolwiek dyktować - to żelazna zasada i jak ją puścisz, przegrałeś z kretesem i staniesz się nadwornym wbijaczem gwoździ, przesuwaczem szaf i... BANKOMATEM. Zapamiętaj sobie raz na zawsze bo to bardzo ważne - prawo stanowi, że rodzice alimentują dzieci SOLIDARNIE. To naprawdę podstawa. I gdy ona zacznie coś o tym, że alimenty jej nie wystarczają i musisz dodać kasę na to, albo na tamto, nie wchodź w to. Ona też alimentuje własne dzieci, tyle, że gdy są one przy niej, nie orzeczono tych alimentów - łoży z własnych środków na ich utrzymanie. Płacisz alimenty i żadnej kasy ponadto jej nie dajesz - chyba że za obopólną zgodą i w bardzo wyjątkowych wypadkach na drodze porozumienia - wszystko sobie dokumentujesz. Nie może to być reguła. Gdy jej kasy nie wystarcza na bieżące wydatki, powinna iść do roboty, a nie wyciągać rękę po Twoje pieniądze. Dobrze obliczone alimenty od ojca mają matce NIE WYSTARCZAĆ NA WSZYSTKO. Brzydzi się Tobą, to Twoimi pieniędzmi też. Nie odpuszczaj. Gdy masz orzeczone kontakty z dziećmi, pilnuj by je realizować. To chłopaki - jesteś dla nich wzorcem mężczyzny. Nie możesz pozwolić sobie na robienie z siebie posługacza. Masz swoje zdanie, plan, strategię. Oni na to patrzą. Ona... to zupełnie inna instytucja i żadne sentymenty Cię z nią nie wiążą. Wobec dzieci musisz być ciepły, wyrozumiały i wychowawczy na ile się da w Twojej sytuacji. Wobec niej... co najwyżej obojętny i bardzo wymagający - ona ma pod opieką Twoje dzieci. Skoro ma się za taką super - ma okazję się wykazać jako dobra matka. Od Ciebie może wymagać tylko tego co zasądzono. Ty też możesz wymagać co zasądzono - dobrej opieki nad Twoimi dziećmi. Nie odpuszczaj. Dasz radę.
ZEJŚĆ SIE PO ROZWODZIE? - do Forum Kobiet To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ... Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Posty [ 11 ] 1 2010-09-26 22:16:06 karolina_W85 Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-26 Posty: 39 Temat: ZEJŚĆ SIE PO ROZWODZIE?MOJA MALZENSTWO BYLO MAZ PRACOWAL W DELEGACJI A JA SAMA WYCHOWYWALAM ZWYKLA KURA DOMOWA,KTORA TYLO ,ZAJMOWALA SIE MAZ TEGO NIE DOCENIAL PRACOWAL DALEKO OD DOMU,A JEGO POWROTY DO DOMU BYLY DLA MNIE PICIE ALKOHOLU ,KNAJPY I KUMPLI OD DEMNIE I CZYM SIE AWANTUROWAŁ ,CZESTO MUSIALM WZYWAC O CALEGO SWIATA I 2 LATA PO SIE PRZESTAL PIC I CHCE ODZYSKAĆ SA TU JAKIES KOBIETY KTORE PO ROZWODZIE ZESZLY SIE I JEST DOBRZE?BOJE SIE I PROSZE O POMOC... 2 Odpowiedź przez Liwia 2010-09-26 22:43:23 Liwia Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-05-10 Posty: 1,628 Wiek: 40-1 Odp: ZEJŚĆ SIE PO ROZWODZIE? Oj, wcale nie dziwi mnie Twój lęk przed tym wszystkim. Zaczęłaś już życie bez niego, pewnie w spokoju i poczuciu bezpieczeństwa i ciężko jest wrócić nawet myślami do tego co było, a na pewno wracasz, jeśli on nie był dobrym mężem. Trudno podjąć taką decyzję, jesteś przekonana o tym, że się zmienił??Ja nie jestem jeszcze po rozwodzie, ale po 2 rozprawach-mąż "niby" też chce wrócić i ciężko to przełknąć, tym bardziej , że on w moim wypadku złożył sprawę o rozwód, a we mnie jakby diabeł się odzywa, bo robię mu pod górkę, bo według mnie nie stara się tak jakbym chciała...... "Na zawsze i na wieczność uczyńmy z życia święto, by będąc tu przez chwilę wszystko zapamiętać. Nasza droga nigdy się nie skończy....." Wilki 3 Odpowiedź przez magdalenka72 2010-09-26 22:47:15 magdalenka72 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-26 Posty: 114 Odp: ZEJŚĆ SIE PO ROZWODZIE?Karolino, opowiem Ci pewną historię którą opowiedziała mi moja przyjaciółka jakże podobną do twojej. Było małżeństwo taki sam scenariusz jak w Twoim przypadku, żona odeszła wyszła ponownie za mąż córki dorosły ale jednak drugi mąż nie był kochany był awanturnikiem trzymał ją krótko. Pewnego dnia ona zapisała się na popularnym forum internetowym NK po pewnym czasie spotkała się na tym forum ze....!!! swoim pierwszym mężem niegdyś łotrem i pijakiem okazało się,że facet stanął na nogi dorobił się finansowo i mieszka w Niemczech, pisali do siebie długo w końcu doszło do spotkania i....miłość ożyła, dziś są razem ona jest po 40 ale mówi,że nawet w tym wieku można być szczęśliwą moja przyjaciółka mówi,(a jest to jej ciotka) że nigdy cioci tak szczęśliwej nie widziała..ich szczęście trwa już 4 lata. 4 Odpowiedź przez karolina_W85 2010-09-26 22:55:54 karolina_W85 Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-26 Posty: 39 Odp: ZEJŚĆ SIE PO ROZWODZIE?JEST MI CHOLERNIE PRZYJEZDZA NIE PIJE I JEST NIE MAM MOZLIWOSCI SPRAWDZENIA GO W PRACY I MAM TE ALLEE:( CIEZKO MI ZYC BEZ NIEGO ALE I Z NIM TEZ NIE BYLO W KONCU DOROSL?POBRALISMY SIE BARDZO MLODO,MAJAC PO 21 SIE ZE ZNOW MNIE ZAWIEDZIE ISKRZYWDZI 5 Odpowiedź przez Liwia 2010-09-26 22:57:12 Liwia Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-05-10 Posty: 1,628 Wiek: 40-1 Odp: ZEJŚĆ SIE PO ROZWODZIE? Magdalenko, jakże optymistyczna wiadomość dla tych wszystkich zranionych.... "Na zawsze i na wieczność uczyńmy z życia święto, by będąc tu przez chwilę wszystko zapamiętać. Nasza droga nigdy się nie skończy....." Wilki 6 Odpowiedź przez magdalenka72 2010-09-26 22:58:05 magdalenka72 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-26 Posty: 114 Odp: ZEJŚĆ SIE PO ROZWODZIE?tego się nie dowiesz póki nie spróbujesz, musisz sama podjąć decyzję, ja bym dała szansę choćby ostatnią 7 Odpowiedź przez reszka 2010-09-27 15:48:42 reszka Woman In Red Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-07-13 Posty: 242 Wiek: 24 Odp: ZEJŚĆ SIE PO ROZWODZIE?Może daj mu sznase, w końcu macie dziecko, no i skoro się kochacie... Może zrozumiał po rozwodzie co stracił i uczciwie chce was odzyskac:) Może spróbuj z nim, ale nie tak od razu, żeby razem zamieszkać, ale tak jak przed slubem. Poznajcie się na nowo, a może w koncu zobaczysz kim jest dziś i uda wam się stworzyc szczęśliwą rodzinę:) 8 Odpowiedź przez Namaluje Cie Lzami 2010-09-27 15:53:14 Namaluje Cie Lzami Netbabeczka Nieaktywny Zawód: pracownik adm-biur Zarejestrowany: 2009-04-13 Posty: 428 Wiek: 33 Odp: ZEJŚĆ SIE PO ROZWODZIE? Daj mu szanse ale nie bierz przypadkiem z nim ponownie slubu!! Pobadzcie jakis czas razem-tak normalnie,po zobaczysz czy on sie naprawde zmienil,czy to tylko najgorszym przypadku zawsze mozesz sie wycofac. The hard way is the best way. 9 Odpowiedź przez maxi 2010-09-27 19:57:09 maxi Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-08-11 Posty: 1,464 Odp: ZEJŚĆ SIE PO ROZWODZIE?szansę możesz mu dać ale nie wychodź za niego znowu za mąż, pomieszkajcie razem ale tylko na Twoich twardych warunkach, a Ty go obserwuj w każdej sytuacji i nie ufaj na maxa abyś znowu nie cierpiała, bądź raczej rozważna niż romantyczna. 10 Odpowiedź przez Batrix 2010-09-27 21:27:18 Batrix Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-04-10 Posty: 318 Wiek: 35 Odp: ZEJŚĆ SIE PO ROZWODZIE? maxi napisał/a:szansę możesz mu dać ale nie wychodź za niego znowu za mąż, pomieszkajcie razem ale tylko na Twoich twardych warunkach, a Ty go obserwuj w każdej sytuacji i nie ufaj na maxa abyś znowu nie cierpiała, bądź raczej rozważna niż chcesz spróbować...spróbuj ,ale bez zawsze mozesz to przerwać....a i On będzie bardziej się starał. Niestety teraz już to wiem....dozgonna miłość jest przereklamowana...... Posty [ 11 ] Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Zobacz popularne tematy : Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności © 2007-2021
Dołączył: 2011-07-12 Miasto: Miasteczko Liczba postów: 5752 25 maja 2013, 23:19 Pytania kieruję do kobiet po rozwodzie..1) Ile czasu po ślubie i w jakim momencie życia zdecydowałyście się na rozwód? (czy miałyście już dzieci, czy byliście ustabilizowani finansowo, czy może mieliście długi i mieszkaliście z teściami?)2) Co było bodźcem głównym do podjęcia takiej decyzji?3) Bałyście się, że nie ułożycie sobie życia po rozwodzie? Czy miałyście kogoś "na boku", kto wiedział, że nie układa Wam się w małżeństwie?4) Czy żałujecie swojej decyzji?5) Skąd miałyście tą odwagę, do podjęcia takiej decyzji? Dołączył: 2006-04-22 Miasto: Bora Borad Liczba postów: 1404 25 maja 2013, 23:35 Pytanie do autorki (temat postu bardzo mnie zaciekawił i chętnie poczytam) pytania w związku z przemyśleniami czy pracą socjologiczną? Dołączył: 2011-07-12 Miasto: Miasteczko Liczba postów: 5752 25 maja 2013, 23:40 Pytanie do autorki (temat postu bardzo mnie zaciekawił i chętnie poczytam) pytania w związku z przemyśleniami czy pracą socjologiczną? Przemyślenia. Oglądałam dzisiaj film, gdzie główna bohaterka, miała sen o tym, że jej mąż ją zdradził, a ona poznała pewnego człowieka, z kŧórym ułożyła sobie życie. Tak jakby, śniło jej się kolejne 10 lat. Jak się obudziła, dążyła do tego, żeby się rozwieść i znaleźć tamtą osobę, między czasie wszystkie inne sytuacje z tego snu się sprawdzały. Na koniec okazało się, że to był jej sen :) i śniła o przeszłości.. Dlatego zaciekawił mnie temat rozwodu i podjęcia takiej decyzji.. ( o ile w filmie, powodem był sen - co jest lekkomyślne, ciekawi mnie jak jest w realistycznym życiu) Edytowany przez Chiii 25 maja 2013, 23:41 Dołączył: 2006-04-22 Miasto: Bora Borad Liczba postów: 1404 25 maja 2013, 23:54 zaciekawiłaś mnie filmem jaki tytuł? Ostatnio oglądałam fajny francuski film, o kobiecie która pamięta czasy jakoś zaraz po studiach. Poznaję faceta, zakochuję się, chyba to jest ich pierwsza wspólna noc. Nagle budzi się po 10 latach i okazje się, że ma synka z poznanym facetem a w jej związku nie układa się najlepiej. Nie jestem dobra w opowiadaniu:) Dołączył: 2011-07-12 Miasto: Miasteczko Liczba postów: 5752 26 maja 2013, 00:25 Oj nie pamietam tytułu, ale dzisiaj był na tvn jakoś w godzinach 21-22 jakoś tak kobieto 26 maja 2013, 00:28 Chiii napisał(a):Oj nie pamietam tytułu, ale dzisiaj był na tvn jakoś w godzinach 21-22 jakoś takile waży koń trojański. do rozwodu nie pchnął jej sen. ona tak jakby cofnela się w czasie i wiedziala co się stanie i jaki jest ten jej facet i chciala to skonczyc wczesniej niz zrobila to w swoim zyciu i przyspieszyc swoje cudowne zycie z kubą (tak sie nazywal ten koles?) Edytowany przez kobieto 26 maja 2013, 00:29 Dołączył: 2011-07-12 Miasto: Miasteczko Liczba postów: 5752 26 maja 2013, 00:35 kobieto napisał(a):Chiii napisał(a):Oj nie pamietam tytułu, ale dzisiaj był na tvn jakoś w godzinach 21-22 jakoś takile waży koń trojański. do rozwodu nie pchnął jej sen. ona tak jakby cofnela się w czasie i wiedziala co się stanie i jaki jest ten jej facet i chciala to skonczyc wczesniej niz zrobila to w swoim zyciu i przyspieszyc swoje cudowne zycie z kubą (tak sie nazywal ten koles?) tak tak :) no ale jakby nie patrzeć, "przyśniło jej się" przyszłe życie i zaczęła realizować to, przyspieszać.. Gdyby mi się to przyśniło - nie byłoby powodem do realizacji, no chyba, że przypadkowo zorientowałabym się, że się spełnia oglądałam filmu od początku :) Edytowany przez Chiii 26 maja 2013, 00:40 brooklyn2000 26 maja 2013, 01:15 jejku ale mam dejaVu czytajac tego posta :DKurczę szkoda że nie oglądałam :| Dołączył: 2013-05-08 Miasto: warszawa Liczba postów: 2222 26 maja 2013, 09:03 Chiii napisał(a):Pytania kieruję do kobiet po rozwodzie..1) Ile czasu po ślubie i w jakim momencie życia zdecydowałyście się na rozwód? (czy miałyście już dzieci, czy byliście ustabilizowani finansowo, czy może mieliście długi i mieszkaliście z teściami?)2) Co było bodźcem głównym do podjęcia takiej decyzji?3) Bałyście się, że nie ułożycie sobie życia po rozwodzie? Czy miałyście kogoś "na boku", kto wiedział, że nie układa Wam się w małżeństwie?4) Czy żałujecie swojej decyzji?5) Skąd miałyście tą odwagę, do podjęcia takiej decyzji?odpowiem w imieniu Mojej siostry ciotecznej, bo jestem z Nią bardzo blisko i znam odpowiedzi na te lat po ślubie, mają dwójkę dzieci (5 i prawie 3 lata), mieli własne mieszkanie, ale je sprzedali, pomieszkiwali u jednej lub u drugiej mamy2. Mąż jej narobił Sobie długów, oszukiwał ją, nie pomagał i po rozwodzie dowiedziała się że ją zdradzał3. Nie bała się. Nie miała nikogo4. Żałuje tylko dlatego że synkowie tęsknią5. Miała już dosyć i dostała wsparcie od sióstr ciotecznych (ta sytuacja Nas bardzo zbliżyła) Dołączył: 2012-03-18 Miasto: Koszalin Liczba postów: 7879 26 maja 2013, 09:06 tak jak pisała koleżanka wyżej to było odwrotnie, ona była w roku 2000 ,chciała być młodsza o 15 lat i cofnęła się w czasie i tak jak by drugi raz przeżywała swoje życie :) Uratowała babcię itd :)
życie po rozwodzie forum